News News

Back

Bielik ponownie "szybuje po niebie"

Bielik ponownie "szybuje po niebie"

Spotkał go strażnik łowiecki, pomogli mu zielonogórscy leśnicy i trafił do specjalistów ... leśna przygoda wielu "opiekunów", która na długo pozostanie w ich pamięci.

Młody bielik zaszył się w wysokiej trawie… miał sporo szczęścia, że został napotkany przez strażnika łowieckiego, który chcąc zweryfikować stan urządzeń łowieckich i sprawdzić uprawy rolników ujrzał osłabionego ptaka. Waldemar Jarowicz, myśliwy z Koła Łowieckiego "Jeleń" Czerwieńsk, który relacjonując wydarzenie mówił „pierwotnie myślałem, że jest martwy”, postanowił chwilkę obserwować ptaka po czym ze spokojem zaczął się do niego zbliżać.

Gdy odległość między strażnikiem, a ptakiem znacznie zmniejszyła się zauważył, że bielik rozwarł dziób i delikatnie uniósł głowę.
„Zastanawiający był brak oznak samozachowawczych- bielik nie podnosił się i nie wykazywał żadnych ruchów skrzydłami. Podszedłem do niego i delikatnie  uchwyciłem przód sylwetki, chcąc go przenieść na bardziej odsłonięty teren. Kładąc ostrożnie na drodze, delikatnie rozłożyłem skrzydła, aby zobaczyć czy nie ma uszkodzeń mechanicznych- na szczęście nie miał”- zrelacjonował srażnik.

Waldemar Jarowicz, opowiadając sytuację jaka miała miejsce 29 czerwca br. w okolicach Zielonej Góry powiedział, że ptak po wyciągnięciu z trawy i po położeniu go na drogę podjął próbę podniesienia się, ale po chwili ponownie jego bezsilna sylwetka przywarła do podłoża.

„Pierwsze moje wrażenie- chory albo mocno osłabiony. Upalny dzień więc może odwodniony”- wspomniał myśliwy.

 

„Zadzwoniłem do kolegi łowczego Mirosława Sosińskiego i przedstawiłem sytuację. Kolega myśliwy postanowił zadzwonić do Arkadiusza Kapały, Nadleśniczego z naszego terenu i wspólnie uzgodniliśmy jakie podejmujemy kroki. Zgodnie z sugestią Nadleśniczego Nadleśnictwa Zielona Góra ustaliliśmy, że schronię w samochodzie bielika przykrywając go kocem by nie dostarczać mu dodatkowego stresu i ostrożnie przewiozę bielika do pobliskiej miejscowości, gdzie się spotkamy i przekażę osłabionego ptaka w celu podjęcia dalszych czynności.” Zielonogórski Nadleśniczy w tym czasie skontaktował się z Ośrodkiem Rehabilitacji dla Zwierząt Dziko Żyjących i ustalił, że przetransportuje wycieńczonego bielika do państwa Rosików, którzy prowadzą miejsce, w którym codziennością jest ratowanie życia zwierząt dziko żyjących. Dzięki szybkiej reakcji zielonogórskich myśliwych i leśników ptak trafił pod opiekę profesjonalistów, gdzie przez kolejne dni pod opieką szefowej ośrodka Gabrieli Rosik i Mariusza Rosika- leśnika z Nadleśnictwa Przytok był leczony przez Piotra Szylkina- lekarza weterynarii z lecznicy Barbary Hanusz oraz podlegał czynnej konsultacji ornitologicznej.

Po 3 dniach kuracji odpowiednimi lekami wzmacniającymi i właściwej diecie, stan około 3 miesięcznego bielika ważącego 3,7 kg znacznie się poprawił. W związku z tym zespół  jego „opiekunów” postanowił rozeznać się w miejscu znalezienia bielika, a tym samym dokonać wizji terenowej zgodnie z zaleceniami prawnymi. Sławomir Rubacha- przedstawiciel Komitetu Ochrony Orłów, szefowa zielonogórskiego ośrodka w Starym Kisielinie oraz myśliwi i leśnicy, w środę 4 lipca br. przeprowadzili lustrację terenu w celu upewnienia się czy bielik może powrócić do swojego miejsca bytowania. Po ustaleniu decyzji postanowiono, że wieczorem bielik zostanie zaobrączkowany, a kolejnego dnia- z samego rana zostanie przewieziony do swojego „domu”, gdzie teren wyłączony został z obszaru polowań. Zostanie  więc podjęta próba wypuszczenia go na wolność.

 

Tak też się stało- w czwartkowy poranek ornitolog, opiekunowie z ośrodka, myśliwi i leśnicy wspólnie „kibicowali” młodemu bielikowi, który po otworzeniu specjalistycznej skrzyni do transportowania zwierząt spokojnie wyszedł, rozłożył skrzydła i podjął próbę lotu. Pierwsze wzbicie się w chmury wykonał na niewielka odległość, spoczął na pobliskiej ambonie, a następnie wzbił się i poczuł swoją wolność.

„Najważniejszy moment w naszej pracy to wypuszczanie na wolność zwierząt zdrowych  i sprawnych- to cel naszego ośrodka. Zawsze to powtarzam - jak chce się ratować  dzikie zwierzę to zawsze jest najważniejsze bezpieczeństwo ludzi. Chcemy wszystkim podziękować za piękną współpracę- bo my nie jeździmy do zwierząt, ale szybkie działanie ludzi umożliwia nam ich ratowanie”- powiedziała Gabriela Rosik w dniu kiedy bielik został wypuszczony na wolność.

Konkluzja z tego zdarzenia jest jedna!
Dzięki niezwłocznej reakcji, zostały podjęte właściwe kroki w celu ratowania młodego bielika, a dzięki myśliwym i leśnikom mógł on trafić do ośrodka- a tam otrzymał fachową opiekę. Być może, jeszcze tego samego dnia, w pierwszej kolejności mogły go dostrzec drapieżniki… uniknął śmierci, a teraz wzbija się nad zielonogórskimi lasami ...

Serdeczne podziękowania kierujemy do wszystkich „opiekunów” bielika – bez odpowiedniej wiedzy i  świadomości ludzi oraz najistotniejszego „łańcuszka” współpracy oraz dobrej woli człowieka ten młody ptak nie mógłby ponownie poczuć wiatru pomiędzy skrzydłami. To była piękna leśna przygoda!

 

 


Divisions and others

 

Mapa lasów

Mapa lasów

Web Content Display Web Content Display

 

Sprzedaż

Sprzedaż

Asset Publisher Asset Publisher