Asset Publisher Asset Publisher

Wyczyny Lubuszan w czerwieńskim lesie, czyli cross duathlon

Wyobrażacie sobie bieganie po lesie, potem wsiadanie na rower i cross leśnymi ścieżkami, a potem znów bieg? Prawie trzydziestu uczestników podjęło wyzwanie. W niedzielę 9 października 2016 roku w południe wystartowali w KM Sport Cross Duathlon w Czerwieńsku.

Na starcie zawodów przy hali sportowej Lubuszanka w Czerwieńsku gromadzili się uczestnicy bez względu na deszcz na długo przed rozpoczęciem imprezy. Sprawdzili trasę. Rozgrzewali się. W pierwszej części zawodów sportowcy pobiegli dystans czterech kilometrów. Po dwóch pętlach przyszła kolej na szesnaście kilometrów na rowerze. Też były dwie pętle, ale po 8 km. Była to płaska runda z jednym kilometrowym podjazdem. W trzeciej części zawodów trzeba było przebiec dwa kilometry.

 

Wkrótce sportowcy będą odpoczywać

Lubomir Rotko, kierownik hali sportowej Lubuszanka w Czerwieńsku i główny organizator przedsięwzięcia podkreślił, że wprawdzie było deszczowo, ale w ubiegłym roku było gorzej, bo dodatkowo było zimno. – Najpierw sondujemy, co można zrobić w danym roku, żeby uczestnicy chcieli do nas przyjeżdżać. W przyszłym roku raczej będziemy mierzyli w inny termin, może to będzie późna wiosna. Jesienią jest tak, że zawodnicy czekają na ten czas, aby mogli nic nie robić. Kiedyś trzeba odpoczywać. Mądrzy ludzie podkreślają, że odpoczynek jest częścią treningu. Zawodnicy, którzy mają za sobą aktywny sezon w październiku mogą już chcieć odpoczywać – wyjaśnia kierownik hali. - Nogi bolą, ale jakoś damy sobie radę – mówił Wiktor Tatray z Legnicy. Razem z kolegą był zmęczony po maratonie, w którym dzień wcześniej wzięli udział w Świeradowie. Niedzielna impreza zakończyła crossy po lasach w Czerwieńsku w tym roku.

 

Impreza sportowa w lesie? Same zalety

– Moim zdaniem w lesie się dużo lepiej biega. Przede wszystkim to jest zdrowsze dla kolan, bo jest bardziej miękkie podłoże. Jest przyjemniej, bo mamy świeże powietrze. Fajniejsza jest rywalizacja w terenie niż w mieście – tłumaczy pan Wiktor. Marcin Krzywicki też ceni imprezy sportowe organizowane w lasach. – Powinno być jeszcze więcej ścieżek i tras wyznaczanych dla sportowców – sugeruje pan Marcin. Każda z zapytanych osób startujących w duathlonie potwierdzała, że las to najlepsze miejsce na tego typu sport. – Bardzo mi się to podoba, że nadleśnictwo udostępnia lasy dla sportowców. Od trzech lat uczestniczę tutaj w imprezach. To piękny teren, same korzyści możemy odnosić startując w tego typu zawodach. Pogoda absolutnie nam nie przeszkadza – mówiła Agnieszka Gadomska z Zielonej Góry. Magdalena Madoń, również z Zielonej Góry, była przygotowana do startu, ale nie liczyła na zwycięstwo, raczej na zabawę i przeżycie przygody. – Staram się dużo biegać. Dużo mi daje, że do pracy jeżdżę rowerem. Zobaczymy jak pójdzie, ale liczy się dobra zabawa. Oczywiście będzie ciężko. Jednak, czym więcej wrażeń tym lepiej – powiedziała nam pani Magda. – Oczywiście, że lepiej jest jeździć po lesie niż po drogach. Tutaj jest więcej zabawy i o wiele bezpieczniej, a także zdrowo – podsumowała zawodniczka.

 

Efekty wyczynu Lubuszan

Jako pierwszy zaproponowaną trasę pokonał Dawid Romanowski z Zielonej Góry, drugi był Jerzy Bieliński z Kargowej, a trzeci Damian Marciniak. Pierwszą kobietą na mecie była Agnieszka Gadomska. Jako druga kobieta dystans pokonała Emilia Babiak z Nowogrodu Bobrzańskiego. Trzecia była Magdalena Madoń. Była to już ostatnia w tym roku, tego typu impreza sportowa, biegnąca po terenach leśnych Nadleśnictwa Zielona Góra. Kolejna w przyszłym roku

Czytaj więcej: http://www.gazetalubuska.pl/wyloguj-sie-do-lasu/